22/02/2023

Rozpoczynamy Wielki Post

Rozpoczynamy Wielki Post. Dla większości z nas to czas wyjścia na pustynię naszego serca. Możliwe, że niektórzy już od dłuższego czasu przebywają na takiej pustyni np. ze względu na trudności w relacji małżeńskiej, trwający właśnie kryzys. I chociaż wiemy, że to nie jest łatwy czas, to jest on niezbędny do tego, aby przygotować nasze serca na odnowienie relacji z Bogiem. W tej pustce, w tej ciszy, w samotności możemy usłyszeć głos naszego Stwórcy. Warto w tym czasie zadbać o czas modlitwy indywidualnej, modlitwy w ciszy, Adoracji Najświętszego Sakramentu lub czas na czytanie Słowa Bożego.

W Wielkim Poście warto, aby oprócz powszechnych form przeżywania postu (np. odmawiania sobie słodyczy, kawy, itp.) pomyśleć nad tym, co mnie oddziela od mojego męża/żony, od moich dzieci, bliskich osób. Co zabiera mi czas na budowanie relacji? Możliwe, że dużo trudniejszą formą postu będzie właśnie odmówienie sobie ulubionego serialu/programu w telewizji na rzecz rozmowy/spaceru z mężem/żoną lub bliskimi. A może w ciągu dnia sporo czasu poświęcam na przeglądanie stron na telefonie, może uciekam w pracę/obowiązki domowe.  Warto przyglądnąć się temu, co może powoli niszczyć moją relację małżeńską, choć  możliwe, że z pozoru aż tak źle nie wygląda, ale zabiera mi cenny czas, który mógłbym/mogłabym przeznaczyć na okazywanie miłości.

Czasami w trakcie trwania kryzysu małżeńskiego, kiedy są w nas różne skrajne emocje, dobrą formą postu będzie powstrzymanie się od krytycznych uwag względem męża/żony. Może potrzeba w nas też więcej łagodności, cierpliwości względem współmałżonka.

Są też sytuacje, w których doszło do wyprowadzki męża/żony, to na pewno ogromnie trudny czas dla osoby, która została opuszczona, ale warto pamiętać, że Jezus jest już przy Tobie, na tej pustyni, w tym bólu. On przechodził przez ten ból i teraz jest z Tobą w tej trudnej sytuacji.  Zaufaj, wytrwaj w modlitwie za męża/żonę. Może właśnie to podjęcie modlitwy za współmałżonka będzie w tej sytuacji dobrą formą postu, bo choć po ludzku wydaje się, że wszystko stracone, to przecież dla Boga nie ma nic niemożliwego. On z każdej złej sytuacji potrafi wyciągnąć większe dobro.  Nam to zdanie towarzyszyło w trakcie naszego kryzysu i wkrótce potem zauważaliśmy, jak Bóg przemienia każdego z nas, naszą relację małżeńską, jakimi darami nas obdarowuje. A wcześniej, po ludzku patrząc, nasze małżeństwo mogło tego nie przetrwać. Dlatego wiemy, że z Bogiem każda sytuacja może się zmienić, ale trzeba Mu zaufać, dać się poprowadzić i być wytrwałym w modlitwie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz