Praca nad relacją małżeńską zawsze opiera się na pracy nad samym sobą. Czasami to niezwykle odkrywcze, choć też dość oczywiste – tylko siebie mogę zmienić, bo na siebie mam wpływ. Nie jest to łatwe zadanie, bo przecież wady mojego męża/żony są widoczne i mogę je wymienić w każdej chwili, ale wejść w analizę tego, co może ja robię nie tak w naszej relacji, to już bywa niezmiernie trudne zadanie. Na pewno warto do tej pracy nad sobą zaprosić Pana Boga.
Jesteśmy Bogu wdzięczni za czas rekolekcji małżeńskich w Rzeszowie. Za ten czas zatrzymania, refleksji, ale w oparciu o Bożą miłość i Miłosierdzie. Duch Święty podczas wielu modlitw pokazywał nam nasze słabe strony, ale także uzdalniał nas do podjęcia pracy nad sobą. Znów zobaczyliśmy jak ważne jest przebaczenie, modlitwa na mocy sakramentu małżeństwa oraz odnowienie przysięgi małżeńskiej.
Modlitwa za małżonka ma nas uzdalniać, dać moc do rozwiązywania problemów, do podjęcia rozmowy ze współmałżonkiem, jeśli to konieczne, także do podjęcia terapii z odpowiednimi specjalistami. Ma nastawiać nasze serce na dobro osoby, której przysięgaliśmy miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuścimy jej/jego aż do śmierci. Modlitwa może nas leczyć z egoizmu, pychy i lenistwa, które często są głównymi grzechami w relacji i prowadzą do wielu kryzysów małżeńskich. Modlitwa sercem, w ciszy przed Najświętszym Sakramentem pozwala usłyszeć Bożą odpowiedź na nasze trudności, rozterki, umożliwia głębokie zjednoczenie z Bogiem. Modlitwa uzdalnia nas do kochania współmałżonka miłością z krzyża, a najlepszą formą modlitwy do nauki tej Miłości, jest uczestnictwo w Eucharystii ze świadomością, że Ten, który ukochał nas prawdziwie i do końca, dał się ukrzyżować dla naszego zbawienia.
Kolejną istotną kwestią jest to w jaki sposób i jak często poświęcam czas współmałżonkowi, bo przecież czas to miłość. Czy częściej wygrywa moje zniechęcenie, lenistwo, egoizm, czy chęć budowania relacji i odpowiadania na potrzeby współmałżonka? Wchodzimy w małżeństwo, aby nauczyć się miłości z krzyża i to jest nasze główne powołanie. Czy nie jest tak, że czasem inne sprawy, osoby stoją na pierwszym miejscu? Nawet te najbardziej szlachetne sprawy, nie powinny przesłaniać czasu spędzonego razem dla budowania jedności małżeńskiej. A przecież zdarza się, że uciekamy w pracę, w telefon, seriale, a nawet w posługę przy kościele, biorąc na głowę tyle spraw, że więcej jesteśmy poza domem. Bywa też tak, że jesteśmy nieobecni nawet będąc fizycznie w domu przez wiele godzin, bo stawiamy inne sprawy wyżej niż budowanie relacji. Czasem stawiamy też ponad małżonka inne bliskie osoby (np. dzieci, rodzice, przyjaciele), którym poświęcamy dużo więcej czasu i uwagi niż osobie, której ślubowaliśmy przed Bogiem: „że Cię nie opuszczę”, a opuścić można również emocjonalnie.
Te i jeszcze wieli innych wewnętrznych refleksji powstało po niezwykłych rekolekcjach prowadzonych przez cudowne osoby:
ks. Dominik Chmielewski SDB Dominik Chmielewski
s. Bartłomieja Sobczak CSIC - Boski Projekt
Małgorzata i Krzysztof Nycz, Agnieszka i Sylwester Baczkowscy – Farma Serca
i wiele innych osób zaangażowanych w dzieło pomocy małżeństwom w odzyskiwaniu jedności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz